Kategorie wpisów
7 października 2019. Zajęcia obliczeń na sorobanie. Stoimy przy jednej uczennicy i przyglądamy się jej obliczeniom. Trochę się myli, czasem pracuje niewłaściwymi palcami. Właśnie zrobiła przykład nr. 8. Informujemy, że popełniła błąd. Dziewczynka jest zmieszana i nieco zawiedziona, wyciąga gumkę i z zegarmistrzowską dokładnością wyciera błędnie wpisaną liczbę. Mówimy, by przekreśliła złą odpowiedź i obok wpisała właściwą. Dziewczynka nie słucha. Oblicza jeszcze raz i wpisuje prawidłowy wynik. Kolejny błąd ma przy przykładzie 11, 12 i 14. Każdy błąd koryguje za pomocą gumki, nie zostaje po nim żaden ślad…
Zajęcia się kończą, dziewczynka wraca do domu. Tam tata ogląda zeszyt uczennicy.
– No, świetnie, ani razu się nie pomyliłaś! – mówi tata. Tata jest dumy. Jego córeczka jest najlepsza. Potem dzieli się z nami swoimi wrażeniami. Mówimy, że nie jest tak, jak mu się wydaje.
To prawdziwa sytuacja z naszych zajęć. Boimy się błędów. To bardzo źle, przecież popełnianie błędów leży w naszej ludzkiej naturze. To dzięki błędom i ich naprawie możemy stawać się lepsi, tworzyć nowe wynalazki, maszyny, ulepszać twory ludzkich rąk. Owszem, czasami błędne decyzje drogo nas kosztują, ale i one czegoś uczą.
Obserwujemy na naszych zajęciach, że dzieci początkowo panicznie boją się popełniania błędów. Starają się je ukryć, by nie było widać, że je popełniają i wycierają gumką kartkę, czasem po kilka razy, aż zrobią dziurę. Dzieje się tak zwłaszcza na początku nauki, gdzie jest zderzenie stylu nauczania Ishido z naszym kulturowym, polskim. Popełnianie błędów nie jest w dobrym tonie ani w szkole, ani w życiu. Wszystkim zależy na tym, by było ich jak najmniej. I to jest oczywiste. Nam też na tym zależy, ale nie karamy za błędy. Podczas naszych zajęć dzieci początkowo popełniają ich bardzo dużo, z czasem staje się to dla nich czymś normalnym. W metodzie Ishido chodzi o to, by każdy błąd uczył czegoś nowego. W zeszytach ćwiczeń jest więc czerwono. O zgrozo, tego już za wiele. Jak to? Książka z błędami? Przecież to źle wygląda!. Właśnie tak powinien wyglądać zeszyt ćwiczeń, który z założenia ma uczyć nowych umiejętności i je wyćwiczyć. Każdy popełniony w obliczeniach błąd jest dla dziecka sygnałem, że jeszcze trzeba włożyć trochę pracy, albo że trzeba się bardziej skupić, zastanowić. Jest też sygnałem dla nas – nauczycieli, że dziecku trzeba pomóc. Dlatego ku zdziwieniu dzieci i rodziców nie używamy na zajęciach gumki. No, są tacy co z uporem starają się używać gumki i poprawiać każdy błąd. Dzieci takie szybko zauważają, że nie da się nauczyć czegoś bez popełniania błędów i zaczynają je traktować jako element wpisany w naukę. W końcu dojrzewają do tego, by porzucić gumkę. I o to chodzi. Oczywiście, każdy popełniony błąd staramy się zaznaczyć i poprawić, a każdy prawidłowo rozwiązany przykład też oznaczamy. Wtedy i dziecko i rodzic mają wiarygodną informację o pracy na zajęciach. A gdyby wszystkie błędne obliczenia wytrzeć gumką, to rodzic miałby błędne przeświadczenie, że jego pociecha się nie myli. Myli się, i mylić się będzie, i tak przez całe życie. Ale… im więcej pracy dziecko włoży, tym mniej błędów będzie popełniać. I o tym pamiętajmy.
—
Karol Sieńkowski